Wezwał gospodarz weterynarza do chorej krowy. Gdy ten przyjechał,
kazał chłopu patrzeć pod ogon, sam zaś zagląda do pyska:
- Czy pan mnie widzi?
- Nie.
- To pewnie będzie skręt kiszek.
Wezwał gospodarz weterynarza do chorej krowy. Gdy ten przyjechał,
kazał chłopu patrzeć pod ogon, sam zaś zagląda do pyska:
- Czy pan mnie widzi?
- Nie.
- To pewnie będzie skręt kiszek.
data ostatniej modyfikacji: 2008-10-03 15:45:15